Skip to main content
NEWS

Problemy techniczne utrudniają reformę podatkową

Nowy system wyceny nieruchomości w Danii napotkał problemy techniczne. Część ekspertów wzywa Ministerstwo Skarbu do wstrzymania reformy.

Zmiana systemu wyceniania nieruchomości w Danii była zapowiadana od dawna. Generalnie system wygląda następująco: urzędowa wartość nieruchomości, tak samo budynków jak i samych gruntów, ustalana była co kilka lat przez urząd skarbowy. O wartości budynków powinny decydować między innymi wielkość nieruchomości, rok budowy, stan, lokalizacja i średnie ceny sprzedaży nieruchomości w poprzednich latach. W praktyce w ostatnich latach głównym kryterium stały się średnie ceny nieruchomości w ostatnich miesiącach. Spowodowało to, że urzędowa wartość wielu nieruchomości znacząco różniła się od faktycznej.

Urzędowa wycena wpływa na wysokość płaconego podatku od nieruchomości, który oblicza się właśnie na jej podstawie. W ostatnich latach niektórzy właściciele nieruchomości wpłacali do budżetu za mało, inni zbyt wiele. Kilka lat temu Duński Urząd Skarbowy zapowiedział więc reformę i bardziej sprawiedliwy system wycen. Nowy system rozpoczął działanie niedawno. Do podatników trafiło już blisko 150 000 wycen sporządzonych na zreformowanych zasadach. Jak się okazuje, wiele z nich zawiera błędy. Tylko w pierwszych 50 000 wycenach wykryto aż 7400 niewłaściwych bądź niepełnych informacji.

Błędy w bazach danych

Kłopoty z praktyczną realizacją reformy mają naturę techniczną. Według duńskich mediów chodzi o błędy w IT – nowy system informatyczny ma kłopoty z pobieraniem danych z baz źródłowych, w wyniku czego nowe wyceny nie są dokładne. Co gorsze, bazy źródłowe też są pełne błędów. Przykładem jest Bygnings- og Boligregister (BBR), gdzie czasem nie zgadza się powierzchnia domu bądź liczba sypialni. Jeszcze większy kłopot jest z bazą, w której przechowuje się lokalne dane dotyczące planowanych w okolicy inwestycji. Istniejące w niej braki i nieścisłości powodują, iż nowy system źle wycenia wartość nieruchomości, co potem ręcznie muszą poprawiać urzędnicy. Nowe wyceny są zatem sporządzane powoli i jak na razie tylko najprostsze z nich trafiły do właścicieli nieruchomości.

Różne agencje spierają się ze sobą, kto ponosi odpowiedzialność za powstające problemy. Z jednej strony to urząd skarbowy odpowiada za sporządzanie wycen na podstawie poprawnych danych, z drugiej nie ma on kontroli nad tym, jakie dane trafiają do źródłowych baz (na przykład tych tworzonych przez same gminy).

O możliwości powstania problemu przedstawiciele gmin informowali już w 2016 roku.

W teorii od 1 stycznia 2024 roku Duński Urząd Skarbowy powinien zacząć pobierać podatki na podstawie nowych wycen nieruchomości. Teraz okazuje się, że w praktyce może to być problematyczne. Już za kilka dni fiskus planuje rozpocząć nową rundę rozsyłania wycen, podczas gdy wiele z nich może zawierać błędy, których właściciele nieruchomości nie mają prawa samodzielnie skorygować, nawet mając pewność, iż są błędne.

Co dalej?

Minister Jeppe Bruus uspokaja na łamach mediów, iż nie ma powodu do niepokoju. Wbrew sugestiom ekspertów stoi na stanowisku, że reformy nie powinno się odwlekać. W jego opinii nad poprawnym działaniem nowego systemu czuwają wykwalifikowani kontrolerzy, do których zadań należy wyłapywanie możliwych błędów. Nie zgadza się z opiniami dziennikarzy, że nowy sposób sporządzania wycen może się okazać skandalem. Jego zdaniem nie da się stworzyć takiego systemu informatycznego, który od samego początku działałby bez błędów.