W ciągu kilkunastu miesięcy chińska platforma Temu stała się największym na świecie bazarem online, zaś w Danii drugim w kolejności. Duńska organizacja przedsiębiorców ostrzega, że Chińczycy tworzą nieuczciwą konkurencję, bowiem nie płacą na przykład za gospodarkę odpadami.
Już co trzeci mieszkaniec Danii kupił coś za pośrednictwem platformy Temu. Do chińskiego pośrednika przyciągają głównie niskie ceny. Kto by nie chciał kupić produktów kosztujących nawet trzy razy taniej niż gdzie indziej?
Za odpady płacisz ty
Duńscy przedsiębiorcy pragną jednak uświadomić klientom platformy, że korzystają z nieuczciwej konkurencji. Infrmują, że produkty oferowane przez Temu są tańsze miedzy innymi dlatego, że ich producenci nie płacą takich samych podatków jak ich europejscy konkurencu. Przykładem może być podatek od utylizacji zużytej elektroniki. W Danii przedsiębiorcy zarejestrowani w Dansk Producentansvar wnoszą taką opłatę, aby pokryć koszty utylizowania na przykład starych baterii, ładowarek czy wyrzuconych komputerów. Jest to droga procedura, której wymagają przepisy dotyczące ochrony środowiska. Nic nie wskazuje na to, że producenci elektroniki oferowanej na chińskiej platformie wnoszą tego rodzaju opłaty. Tak wynika z ustaleń duńskiego dziennika „Dr.dk”. A to oznacza, że płaci gmina, czyli w praktyce, podatnicy.
Jaka cena, taka jakość
Kolejny problem z przedmiotami zakupionymi na platformie, to ich jakość. Forbrugerrådet Tænk przetestowało 38 produktów kupionych na platformie. 30 z nich nie nadawało się do użytku dla konsumentów. 11 z 15 zabawek przeznaczonych dla małych dzieci było niebezpiecznych dla ich zdrowia, ładowarki stanowiły zagrożenie dla życia, kosmetyki zawierały niedozwolone na rynku europejskim substancje.
Duńscy przedsiębiorcy apelują do władz o wprowadzenie lokalnych regulacji, które postawiłyby tamę platformom online oferującym produkty naruszające w ich ocenie zasady europejskiej konkurencji.